Wojna z kobietami.
Polki, które prowadzą własne firmy i zajmują się dziećmi maja coraz większe problemy. „Gazeta Wrocławska” opublikowała historię kobiety, która po skorzystaniu z urlopu macierzyńskiego ściągnęła na siebie urzędników ZUS. Teraz urzędnicy szukają sposobu na pozbawienie jej zasiłków za okres wielu lat wstecz.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Kobieta od 2011 roku prowadzi firmę, w której zatrudnia pracowników i wykazuje dochody. I jak podkreśla – nie jest to przedsiębiorstwo założone celem wyłudzenia. Zakład nie kontrolował kobiety w okresach, kiedy przebywała na zwolnieniach i wypłacał zasiłki chorobowe i macierzyńskie. Natomiast trwało to do momentu, w którym otrzymała pismo z ZUS informujące o podejrzeniach o wykonywanie pracy w trakcie zwolnień lekarskich w 2017 roku. Kobieta nie wie jak udowodnić, że będąc na zwolnieniach, nie kontaktowała się z pracownikami – każdy, kto prowadzi działalność gospodarczą, wie, że to nierealne – opisuję historię Konrad Siwik z InnPoland.
Na skardze wysłanej do Rzecznika Małych Średnich Przedsiębiorców, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka zebrało się 150 podpisów. Powstał też Ruch Społeczny Kobiet na Działalności, które występują przeciwko ZUS. Panie rozważają udanie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Źródło: Gazeta Wrocławska / InnPoland