Nie milkną echa wypowiedzi polityka PiS o odbieraniu wykształcenia. Tymczasem internauci przypominają, że rok temu doszło do próby odebrania tytułu naukowego z powodów politycznych. Chodzi o tytuł doktorski Macieja Laska, członka komisji do spraw zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Lasek stał się wrogiem publicznym układu władzy, gdy bezlitośnie obalał wszystkie teorie Macierewicza: że do eksplozji doszło w powietrzu, że były dwa lub trzy wybuchy, na skrzydle albo w salonce, że skrzydło tupolewa nie mogło się złamać po zderzeniu z brzozą, że zasilanie wysiadło przed wybuchem” – donosiły media.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Sprawa odebrania stopnia naukowego doktora nauk technicznych Maciejowi Laskowi była inicjatywą grupy profesorów, w imieniu których wniosek złożył prof. Włodzimierz Klonowski. Wśród osób, które podpisały się pod wnioskiem byli też Jerzy Głuch – wykładowca Politechniki Gdańskiej, który w 2014 r. startował w wyborach z listy PiS i jest członkiem Instytutu Polskiej Racji Stanu 2010 im. Lecha Kaczyńskiego oraz prof. Janusz Turowski – były wiceprezes Komitetu Elektrotechniki Polskiej Akademii Nauk. Wszyscy byli uczestnikami konferencji smoleńskich.
Maciej Lasek prowadził lub nadzorował badania 620 wypadków i incydentów lotniczych. Polskie prawo nie przewiduje możliwości wszczęcia postępowania w celu pozbawienia stopnia naukowego doktora przez radę, która stopień ten nadała. Ale jak wiemy nocna zmiana potrafi prawo zmieniać o 3 nad ranem – Andrzej Duda i jego długopis są w gotowości.
źródło: Gazeta Wyborcza