Kasta PiS. Złapali posła jak rozmawia przez komórkę w czasie jazdy, ale mandatu mu nie chcą dać

Wszyscy są równi wobec prawa, ale niektórzy równiejsi. Zwykłego człowieka policja ściga bez litości, ale gdy w grę wchodzi przedstawiciel układu władzy to już tak nie jest. Tym razem chodzi o Zbigniewa Kuźmiuka. Poseł został namierzony jak rozmawia przez telefon komórkowy w czasie, gdy prowadził samochód. Powinien dostać mandat? Oczywiście.

Ale na policji sprawa jakoś utknęła i mandatu nie ma. Tymczasem wobec przedstawicieli władzy wymagać jako społeczeństwo musimy więcej. W końcu to nasz służący, pracownik. Płacimy za jego pracę.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


“Czynności trwają” – mówi policja. Pytanie jakie czynności i po co. Kuźmiuk rozmawiał, są świadkowie, wszystko powinno zająć co najwyżej 10 minut. Wystawić mandat, poseł gdyby miał honor sam by przyszedł na komendę i go odebrał, podpisał i zapłacił. Ale niestety żyjemy w państwie teoretycznym, które zbudowane jest z dykty i kartonu.

“Kuźmiuk kłamiesz! Przyznaj się, przeproś i zapłać” – wzywają posła dziennikarze Faktu. Przyłączam się do tego apelu.

źródło: Fakt