“Minister Edukacji powiedział właśnie, ze „nie widzi poważniejszego problemu z rekrutacją do szkół.” Człowiek, który nie dostrzega takiego dramatu i bałaganu nie powinien być ministrem.” – napisał Marcin Kierwiński w reakcji na wypowiedź Dariusza Piontkowskiego.
“Taki ślepiec to nawet toalet w MEN ani nigdzie indziej nie mógłby sprzątać, bo sobie krzywdę zrobi. Skąd oni biorą takich nieudaczników? Fabrykę mają? Chociaż to raczej manufaktura, bo jednakowo nie wyglądają…” – skomentował sprawę jeden z internautów.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Chodzi o bulwersującą sprawę podwójnego rocznika, który walczy o miejsca w liceach. Na skutek zniszczenia gimnazjów przez Annę Zalewską, uczniowie dwóch roczników muszą znaleźć miejsca w tej podobnej ilości szkół jak w zeszłym roku. Budynki nie są z gumy, nauczycieli nie przybyło – są więc poważne problemy. Miejsc nie mogą znaleźć nawet uczniowie z czerwonym paskiem. Kolejni rodzice donoszą o dramatach, związanych z naborem do liceów.
Tymczasem PiS udaje, że nic się nie stało. Jednak Polacy wiedzą, że pełną odpowiedzialność za bałagan w oświacie ponosi rząd.
Taki ślepiec to nawet toalet w MEN ani nigdzie indziej nie mógłby sprzątać, bo sobie krzywdę zrobi.
Skąd oni biorą takich nieudaczników? Fabrykę mają?
Chociaż to raczej manufaktura, bo jednakowo nie wyglądają…
🤣🤣🤣— Czarny Paweł #SilniRazem (@Pawelzb11) July 15, 2019