Ale się żrą o miejsca i stanowiska. PiS nie ma jeszcze list wyborczych

Źródło: YouTube

Jak donoszą osoby znające sytuację na Nowogrodzkiej, trwa zażarta walka o stanowiska i miejsca na listach wyborczych. Walka wyniszczająca i bezpardonowa, zażarta do ostatniej kropli krwi. Struktury terenowe sięgają po wszystkie metody, mówi się nawet o lawinie donosów na poszczególne osoby.

Chętnych na stołki i do władzy jest tak dużo, że nawet w rozdmuchanym do granic absurdu urzędniczym państwie nie ma tyle miejsc. Stąd pomysł, by po wyborach zniszczyć aktualną strukturę państwa i zastąpić ją tą, z 1975 roku. Stworzyłoby to 49 urzędów wojewódzkich i tam można by upchać tych wszystkich działaczy i działaczki, które dzisiaj pazurami próbują wyszarpać coś dla siebie, rozrywając naszą Polskę jak owo sukno. To oznaczać będzie oczywiście uderzenie w samorządy, które dzisiaj mogą być jeszcze nieświadome tych planów.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem problem z zamknięciem list pokazuje, jak wielkie starcia wewnętrzne toczą się pod polityczną zasłoną w układzie władzy. A ławka sprawnych polityków jest raczej krótka, bo w tej partii nigdy nie było nadmiaru tuzów intelektu.