Jacht “I love Poland” nie weźmie udziału w prestiżowym wyścigu, z uwagi na to, że nie dopilnowano wszystkich procedur po wymianie złamanego masztu – informuje RMF FM. To nie tylko porażka projektu ale też wizerunkowa klapa całego układu władzy.
Chodzi o brak badań rentgenowskich masztu, które są wymagane przez ubezpieczyciela, piszą dziennikarz RMF FM. “Głównym celem projektu zakrojonego na kilka lat jest wyszkolenie profesjonalnej polskiej załogi, mogącej stanąć na starcie najważniejszych regat pełnomorskich na całym świecie, by konkurować z najlepszymi załogami. Równocześnie chcemy promować Polskę w portach świata jako kraj nowoczesny, który warto kochać. Będziemy tam organizować imprezy promujące nasz kraj, pikniki, spotkania i konferencje.” – mówił prezes PFN podczas startu projektu.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
“Koszt jachtu, który nie jest jednostką nową, wyniósł 900 tysięcy euro” mówił prezes Rdesiński. Czyli kilka milionów złotych poszło… w wodę.
Jacht I Love Poland, który miał promować Polskę i miał być naszą chlubą nie weźmie udziału w najważniejszym, prestiżowym wyścigu Fastnet Race. Według mojego informatora z Rhode Island nie dokonano specjalnych badań nowego masztu a wymaga tego ubezpieczyciel. @RMF24pl pic.twitter.com/o6SaEeRaTx
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) August 2, 2019