Już trzeci świadek afery podkarpackiej nie żyje. PiS odmawia przyznania ochrony funkcjonariuszowi CBA, który na pedofilskim nagraniu rozpoznał Kuchcińskiego

Seryjny samobójca.

Dawid „Cygan” Kostecki nie jest jedynym świadkiem afery podkarpackiej, który w tajemniczych okolicznościach zginął w tym roku. Jak ujawniła „Gazeta Wyborcza” w styczniu zginął Grzegorz W. To on opisywał powiązania rzeszowskich funkcjonariuszy CBŚ z agencjami towarzyskimi, w których politycy korzystali z usług nieletnich kobiet.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Tam była jazda. Zapraszano ludzi ze świecznika. Bogatych, ustosunkowanych i takich, od których wiele zależało np. w wymiarze sprawiedliwości czy w polityce. Tam się rozsypywali po alkoholu i innych używkach. Wszystkie ich wyczyny były nagrywane. To, że do agencji braci R. policja nie weszła, to nie tylko efekt ochrony ze strony niektórych policjantów, ale też obawy o swój wizerunek ważnych ludzi. Nagrań może być tysiące – twierdził W.

Nie żyje także Maciej G. – rzeszowski właściciel agencji towarzyskich. Podobnie jak W. miał bogatą wiedzę w sprawie powiązań z biznesem braci R.

Z kolei według podlegającej Zbigniewowi Ziobro Służbie Więziennej Dawid „Cygan” Kostecki „popełnił samobójstwo” poprzez „powieszenie się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem”.

Kilka miesięcy temu były już funkcjonariusz CBA Wojciech J. ujawnił, że na jednym z nagrań, do których dotarł rozpoznał marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (ten zaprzeczył). Mimo złożonych zeznań przed sejmową komisją i apelom opozycji o przyznanie mu ochrony PiS nie zamierza chronić życia funkcjonariusza.

Źródło: Gazeta Wyborcza