Rząd przed wyborami obieca wszystko, żeby tylko utrzymać się na stołkach. Ale nie każdemu. Grupa kilkuset tysięcy nauczycieli to najwyraźniej za mało. Dariusz Piontkowski, minister edukacji i szef struktur PiS z Podlasia, nie miał dla nauczycieli dobrych wiadomości. W czasie rozmów o wynagrodzeniach, które zainicjowali nauczyciele z ZNP powiedział, że rząd znajdzie co najwyżej 1 mld złotych, co oznacza około 9% podwyżki a i to nie jest pewne.
W obietnicy podwyżek jest jeszcze pułapka na nauczycieli – zapisano, że nowe stawki z niewielką podwyżką będą obowiązywać od 1 września roku do 31 grudnia 2019. Co po tej dacie? Tego nikt nie wie. Jeśli PiS przegra wybory, to nie będzie musiał się tym martwić a jeśli wygra, to nie będzie musiał dawać później żadnych podwyżek.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Nauczyciele domagali się 25% od września. Zarobki w edukacji w Polsce należą do jednych z najniższych w Europie. Rząd nie tylko nie ma pieniędzy, ale część podwyżek chce przerzucić na samorządy, co dodatkowo pogorszy i tak już trudną sytuację miast i gmin.