Dziwne zainteresowania służb. Po co CBA zdjęcia dzieci i ich telefony?

Skandal w służbach.

Centralne Biuro Antykorupcyjne kupiło system Pegasus pozwalający inwigilować m.in. telefony Polaków. Dzięki Pegasusowi CBA może przeglądać zawartość telefonów, a także ma dostęp do kamery i głośnika w urządzeniu. Według reportażu TVN 24 system kosztował 34 mln złotych. Działanie w Polsce Pegasusa odnotowali informatycy z kanadyjskiej grupy CitizenLab.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Co ważniejsze – płk. Grzegorz Reszka, były oficer służb specjalnych, przyznał, że w polskim systemie prawnym nie istnieje możliwość legalnego stosowania oprogramowania szpiegującego jakim jest Pegasus ani jakiejkolwiek kontroli operacyjnej bez zgody sądu. Ponadto służbom nie wolno łamać zabezpieczeń i wyciągać kompleksowo wszystkich danych z telefonów, a pozyskane w ten sposób dane nie mogłyby zostać wykorzystane jako dowody sądowe.

Już teraz część dziennikarzy i publicystów zwraca uwagę, że w przestrzeni publicznej (np. za pośrednictwem anonimowych kont w sieci) otrzymują pogróżki, zawierające ich prywatne dane – a co gorsza, dane ich dzieci i bliskich.

Po udzieleniu wywiadu portalowi NaTemat bloger Józef Moneta dostał wiadomość, której autor (wskazywany przez użytkowników jako prawdopodobnie minister Maciej Wąsik) szantażuje go prywatnymi danymi – np. jego numerem telefonu.

Dziennikarz Jan Piński zgłosił natomiast fakt, wykorzystywania przez inne wspierające PiS konto zdjęcia jego nieletniej córki oraz zmanipulowanych informacji pochodzących z podsłuchów.

Co bardziej szokujące, w trakcie ostatniej akcji CBA w Inowrocławiu funkcjonariusze zabezpieczyli telefony nawet kilkuletnim córeczkom jednej z urzędniczek.

Źródło: TVN / Twitter