“Mogę zadeklarować, że za rok będę chciała być z rodzicami i uczniami biorącymi udział w rekrutacji na rok szkolny 2019/2020, aby rozwiać ich obawy” – mówiła Anna Zalewska rok temu, pytana przez dziennikarzy o jej kandydowanie do Parlamentu Europejskiego. Jak widać – skłamała.
Równo rok temu Anna Zalewska, wtedy minister edukacji z ramienia PiS, udzieliła wywiadu, w którym twierdziła, że pogłoski o jej kandydowaniu to plotki a ona sama zamierza pozostać na stanowisku ministra. Jednak uciekła do europarlamentu. I nic dziwnego – w ocenie wielu osób jej działania doprowadziły do największego kryzysu w edukacji w historii Polski.
Anna Zalewska składała wiele obietnic – między innymi takie, że zmiany w edukacji są dobrze przygotowane. Ciekawe co na to uczniowie i ich rodzice, którzy muszą się zmierzyć z nauką od 7:00 do 20:00 w przeładowanych szkołach, w klasach utworzonych ze składzików i korytarzy, co na to przemęczeni uczniowie klas siódmych i ósmych, którzy muszą zmierzyć się ze zbędną teoretyczną wiedzą i ogromnymi wymaganiami, co na to nauczyciele, którzy masowo odchodzą z zawodu z uwagi na kampanię nienawiści i atak na ich godność…
Anna Zalewska mówi, że się nie wybiera do Parlamentu Europejskiego i chce doprowadzić reformę do końca. A nie, czekajcie, nie mówi tak dziś. Mówiła tak w sierpniu 2018 roku.
Przypomniał niezawodny @jozefmoneta https://t.co/LYkz2uKtQ8— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) March 22, 2019
źródło: edukacja.dziennik.pl