Polsat cenzuruje Konfederację na prośbę koleżanek Gawryluk? Co łączy szefową informacji Polsatu z żoną prezesa TVP?

Same swoje.

W ubiegłym tygodniu duże oburzenie wywołała relacja Polsatu z losowania numerów ogólnopolskich komitetów wyborczych. Stacja, której dyrektorem pionu informacji i publicystyki jest Dorota Gawryluk, podała tylko numery i nazwy pierwszego, drugiego, trzeciego i piątego komitetu. „Czwórkę” – czyli Konfederację pominięto. Również w trakcie komentarzy dla stacji nie pokazano i nie dano dojść do słowa przedstawicielom tego komitetu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wcześniej politycy Konfederacji raczej chwalili Polsat za otwartość. Teraz krytyka na stację spłynęła nawet ze strony osób tej partii niepopierających.

Dlaczego Gawryluk mogła nie chcieć pokazywać Konfederacji, która odbiera wyborców PiS? Niektórzy podejrzewają, że to efekt próśb jej przyjaciółek, które są żonami najważniejszych ludzi w PiS. Najbliższa z nich jest żoną samego prezesa TVP Jacka Kurskiego – Joanna Kurska (daw. Klimek).

Gawryluk z Kurską znają się od lat. Joanna Kurska pracowała z Gawryluk w Polsacie zanim „ukochana” dziennikarka Bronisława Wildsteina została szefową informacji i publicystyki. Kurska była wydawcą programów Gawryluk w Polsat News.

– Z Joanną Klimek pracujemy razem od lat i razem wychowujemy dzieci. Nie podrzucamy ich sobie, bo pracujemy w tym samym czasie. Ale w wolnych chwilach wymieniamy się doświadczeniami zarówno zawodowymi, jak i rodzinnymi. Lubimy spędzać ze sobą czas po pracy – dzieci zajmują się sobą, a my mamy chwilę na luźniejsze pogaduchy – opowiadała Gawryluk kilka lat temu „Faktowi”.

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1939925022689826&set=a.692600557422285&type=3&theater

W kuluarach Sejmowych huczy też o przyjaźni szefowej informacji Polsatu z żoną Zbigniewa Ziobry – Patrycją Kotecką. Była dziennikarka po dojściu PiS do władzy została szefową marketingu spółki zależnej PZU. Dziś oprócz sprawowaniem kontroli nad olbrzymimi pieniędzmi na reklamy ma u swojego boku najbardziej wpływowych warszawskich PR-owców, którzy wiedzą jak „rozmawiać z mediami” – nawet tymi deklarującymi niezależność od PiS.

Źródło: Fakt / Newsweek