Dalszy ciąg afery Ardanowskiego: w 2016 roku zwolniono 300 kierowników oddziałów ARiMR, dzisiaj PiS nie ma na kogo zwalić winy!

Okazuje się, że na początku 2016 roku z ARiMR zostało zwolnionych ponad 300 kierowników powiatowych oddziałów. “Wszelkie zmiany kadrowe, które następują nie są zagrożeniem dla zadań jakie wykonuje Agencja” zapewniało wtedy pisowskie kierownictwo tej instytucji. Dzisiaj, po ujawnieniu szokujących taśm Ardanowskiego okazuje się, że jednak wpływ był i to potężny.

Powodem odwołań miała być tak zwana utrata zaufania. Ludowcy ostrzegali wtedy, że to działanie odbije się na działaniu ARiMR, szczególnie na wypłatach dla rolników. Jak widać mieli rację.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Dzisiaj na nagraniu z afery Ardanowskiego słyszymy, jak minister mówi, że już nie ma na kogo zwalić zaniedbań i zaległości a sama instytucja kompletnie nie działa, zaległości sięgają lat. Jak widać w 2016 roku PSL miał rację, mówiąc o możliwych problemach po zwolnieniu tak dużej ilości osób naraz. Wyrzucono wtedy z pracy nawet kobiety w ciąży. Średni szczebel kierowniczy w każdej instytucji jest siłą, która realizuje zadania operacyjne, a więc utrzymuje całe przedsięwzięcie w ruchu.

ARiMR zatrudnia dzisiaj 11 tysięcy osób. To kolejna instytucja, która za czasów PiS przestała najwidoczniej normalnie funkcjonować. Komentatorzy już teraz rozwijają skrót ARiMR Antyrolniczy Ruch Ministra Rolnictwa.

PSL zapowiada powołanie komisji śledczej, która ma zbadać sprawę Agencji oraz wypłatę zadośćuczynienia dla rolników poszkodowanych przez sytuację w ARiMR za rządów PiS.

źródło: Twitter / TVN24