“PiS w latach 2015- 2016 wyrzucił z ARiMR ponad 1, 6 tys. pracowników, w tym prawie 400 doświadczonych kierowników i zastąpił swoimi ludźmi. Zamiana nie okazała się dobrą zmianą. Dziś widzimy efekty, widzi je nawet minister Ardanowski: pracę ARiMR nazywa „kpiną z rolników”.

Na rozpatrzenie do dziś czekają tysiące złożonych w lutym wniosków na dofinansowanie modernizacji gospodarstw. Podobnie wygląda sytuacja wniosków o rolniczy handel detaliczny. Wykorzystanie środków z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na modernizację wsi wynosi zaledwie 30 proc, gdy średnia unijna to 50 proc. Jak będzie tak dalej, przepadną miliony euro z UE.

Reklamy

Obecne kierownictwo ARiMR z pracą sobie nie radzi, ale nagrody od rządu PiS dostaje. Przez ostatnie dwa lata na premie dla dyrektorów z centrali, oddziałów regionalnych i kierowników biur powiatowych państwo wydało ponad 10 mln zł. Za co? Może kryterium było hojne sponsorowanie telewizji ojca Rydzyka – w latach 2016-2018 w TV Trwam nadano 75 wywiadów z urzędnikami Agencji, co kosztowało prawie 1, 4 mln zł? Albo lojalne finansowanie kampanii wyborczej PiS – Gazeta Wyborcza podała, że „wśród wpłacających na kampanię wyborczą PiS znaleźliśmy co najmniej 25 osób z kierownictwa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To m. in. prezeska Agencji, jej zastępczyni oraz szefowie oddziałów regionalnych”.

Doceniamy samokrytykę ministra Ardanowskiego. Tym bardziej, że opóźnienia wypłat nie są jego jedynym zaniechaniem. Gdzie jest bowiem walka z ASF? Gdzie wyższe dopłaty unijne? Gdzie Narodowy Holding Spożywczy? Gdzie dopłaty do paliwa rolniczego i wszystkie inne obietnice z jego autorskiego „Programu dla wsi” ogłaszane przed kamerami w lipcu 2018 roku? Nie ma. W zamian za to rolnicy otrzymali od PiS wyższy wiek emerytalny, utrudnienia w handlu ziemią, 3 mld euro strat na zakazie handlu ze Wschodem, coraz większy import produktów rolnych z zagranicy – przez trzy lata tylko import prosiąt wzrósł o połowę, spadek eksportu i długo można wymieniać. PiS oszczędza na rolnictwie. W 2015 r. koalicja PO-PSL przeznaczyła na rolnictwo 55,6 mld zł. W 2017 r. było to już tylko 48,4 mld. W tym roku – 47,5 mld zł.

Jeszcze niedawno minister Ardanowski mówił o protestujących rolnikach „pustka intelektualna”, a rolnikom, których nie stać było na samodzielne zabezpieczenie przed ASF radził „likwidować hodowle”. Doceniamy więc zmianę postawy, pochylenie nad losem gospodarzy, przyznanie do błędu. Za poprzednich rządów sytuacja w rolnictwie była lepsza i ma szansę być jeszcze lepsza. PSL ma dobry, realny program dla rolnictwa. Proponujemy m.in.: – wyższe dopłaty 1200 zł/ha- powołanie funduszu klęskowego- program małej retencji – Fundusz Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych – odblokowanie handlu ze Wschodem – przywrócenie wieku emerytalnego – dofinansowanie do paliwa rolniczego – reymontówki – świetlice w każdej wsi.

Cztery lata temu PiS obiecał rolnikom złote góry. Co z tego wyszło, wiemy. Teraz również obiecuje różne rzeczy, lecz tym razem polska wieś nie da się nabrać. Jak mówi stare przysłowie, „Polak mądry po szkodzie”.

źródło: Urszula Pasławska blog

Poprzedni artykułAndrzej Grabowski popiera Jakuba Stefaniaka z PSL. WIDEO
Następny artykułMocne słowa o telewizji publicznej. “To największa fabryka nienawiści i pogardy w polskiej historii”