Sejmowe przemówienie Morawieckiego można podsumować jednym zdaniem: kosmiczny pokaz propagandowych kłamstw – napisał Marcin Kierwiński, komentując kuriozalne słowa Mateusza Morawieckiego. Także niektórzy posłowie PiS nie kryli w Sejmie swojego zdziwienia słowami premiera.
Morawiecki próbował się chwalić osiągnięciami rządu, ale nie za bardzo jest czym. Edukacja w rozsypce, służba zdrowia ma zawał, obronność Polski pozostawia bardzo wiele do życzenia, gospodarka ma się coraz gorzej a nasz kraj spada w rankingach wolności gospodarczej na łeb na szyję, podatki rosną, ceny w sklepach szaleją a Banaś pozostaje prezesem NIK.
Rozdźwięk między faktycznym stanem Polski a tym co mówił premier był tak duży, że w Sejmie nawet niektórzy posłowie PiS po cichu dość złośliwie komentowali wystąpienie Pinokia.
Z kolei komentatorzy sceny politycznej odebrali to marne przedstawienie raczej jako wstęp do kampanii prezydenckiej i zapowiedź kontynuacji nasilania propagandy sukcesu oraz zwykłych kłamstw, które mają pomagać utrzymać się władzy na stołkach.
źródło: