Skąd, dokąd, z kim i czy po drodze się coś przydarzyło. Dlaczego, po co i za ile. Takie dane mają zbierać i udostępniać urzędnikom podmioty świadczące usługi transportowe na polskim rynku. Totalna inwigilacja w wykonaniu urzędników.
Takie dane o każdym z nas to gratka dla wszystkich służb specjalnych. Można je wykorzystywać do budowania profilu psychologicznego, szantażowania i wpływania na decyzje. Urzędnicy wpadli w manię zbierania danych o obywatelach a sami pozostają anonimowi za fasadą ministerstw.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Warto by jednak zapytać kto z imienia i nazwiska wprowadził te zapisy do rozporządzenia. Kto był inspiratorem tych działań. Czy w Ministerstwie Cyfryzacji działa tajemnicza grupa, realizująca zewnętrzne polecenia? Kto wpływa na prace rządu w taki sposób, że wprowadza się do dokumentów elementy totalnej inwigilacji? Czy ministerstwo cyfryzacji chce wprowadzić system oceniania obywateli jak w Chinach? Dlaczego bezkarnie ktoś ma przeglądać dane o naszym życiu, bez żadnej kontroli sądu?
To skandal i naruszenie naszego podstawowego prawa – do bycia anonimowym.
źródło: TVN24/Twitter
Nowe pisowskie rozporządzenie i projekt ministerstwa cyfryzacji :ujawnianie danych korzystających z taksówek,czyli inwigilacja zwykłych ludzi za pomocą aplikacji Lex Uber,przemieszczanie się ludzi i zbieranie wrażliwych danych. pic.twitter.com/sSO5XmHgbc
— @PolskawRuinie2🇵🇱 (@polskawruinie2) November 21, 2019