Kiedy Stanisław Karczewski był senatorem a później wicemarszałkiem Senatu, miał bezpłatny urlop w szpitalu, w którym pracował. Ale nie przeszkodziło mu to przyjmować płatne dyżury w tym samym szpitalu, za które zarobił blisko pół miliona złotych. Proceder miał miejsce w latach 2009-2015.
Innymi słowy polityk wziął w szpitalu bezpłatny urlop, by nie musieć tam pracować, ale jednocześnie dorabiał sobie do “skromnej” pensji senatora, odbywając wysokopłatne dyżury w tym samym szpitalu, gdzie miał urlop. Dzisiaj twierdzi, że myślał, że wszystko było zgodne z prawem. Jednak Ministerstwo Zdrowia oraz Główny Inspektor Pracy uznaje, że jest to niedopuszczalne.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ideowiec Karczewski znalazł po prostu sposób na zarabianie dużej kasy.
Karczewski okazał się zachłanny nie tylko na pieniądze, ale też na luksusy – dopiero niedawno opuścił willę, którą zajmował jako marszałek Senatu. Dla porównania Tomasz Grodzki, marszałek Senatu z opozycji, zajmuje po prostu pokój w hotelu sejmowym.
źródło: Twitter / TVN24
Stanisław Karczewski jako senator i wicemarszałek Senatu pełnił płatne dyżury podczas bezpłatnego urlopu https://t.co/Nlyg5UwqIW
— JacekS (@salus1973) December 6, 2019