Pawłowicz i Piotrowicz nie są sędziami TK!? Dziwne okoliczności wyboru, mianowania, różne choroby…

Kiedy jakiś czas temu w Sejmie dyskutowano o wieku sędziów, Krystyna Pawłowicz nie przypuszczała, że jej własne słowa obrócą się przeciwko niej.

“Chcę powiedzieć, że w kilku ekspertyzach, które wpłynęły, bardzo stanowczo podkreślano, że w tym wieku cierpi się na różnego rodzaju żylaki, choroby, zaburzenia krążenia, jakieś zmiany charakterologiczne” – mówiła podczas dyskusji na temat obniżenia wieku, w jakim sędziowie przechodzą na emeryturę. Sędziowie po 65 roku mieliby się wziąć za ogródek – czyli siedzieć w domu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Czy więc Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz są sędziami Trybunału Konstytucyjnego? Głosowanie w Sejmie odbyło się w dziwnych i niewyjaśnionych do końca okolicznościach, samego mianowania nikt nie widział, bo odbywało się (o ile się odbyło!) w zamkniętym gronie i nie wiadomo, czy prezydent z własnej woli wręczył im cokolwiek, a Trybunał to dzisiaj instytucja sparaliżowana przez pełniącą rolę prezes TK Julię Przyłębską, co na piśmie stwierdził mianowany przez PiS sędzia Wyrembak.

W tych okolicznościach można nabrać poważnych wątpliwości co do tego, kim w rzeczywistości są Piotrowicz i Pawłowicz.

By legalnie zostać sędzią Trybunału Konstytucyjnego, trzeba spełniać te same warunki, co w przypadku sędziów Sądu Najwyższego, którzy przechodzą w stan spoczynku w wieku 65 lat.

źródło: Twitter