Jarosław Kaczyński ma najwyraźniej pecha i do swoich pomysłów, i do decyzji a teraz okazuje się jeszcze, że do ludzi. Europejski Trybunał Praw Człowieka zbada, czy Mariusz Muszyński, prawa ręka Przyłębskiej, został legalnie powołany do Trybunału Konstytucyjnego. A wszystko przez… trawniki.

Chodzi o sprawę jeden z firm, której sprawę Muszyński umorzył. Poszło o przepisy prawa łowieckiego, które zdaniem przedsiębiorcy są niekorzystne dla prowadzenia działalności gospodarczej. Sprawa ma tak wielkie znaczenie dla polskiego systemu prawnego, że o możliwość przystąpienia do niej poprosił Rzecznik Praw Obywatelskich.

Reklamy

Muszyński jest bowiem tak zwanym sędzią dublerem. Został wybrany przez Sejm do Trybunału Konstytucyjnego na miejsce już zajęte i w ocenie prawników jego pozycja w TK jest co najmniej wątpliwa a status może być kwestionowany. Do tego doprowadził swoimi decyzjami nie kto inny a Kaczyński.

Układ Kaczyńskiego się więc sypie. Najpierw niekorzystny dla PiS wyrok wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, teraz może się okazać, że europejski organ praw człowieka potwierdzi brak prawa dublerów do zasiadania w TK. Będzie to ostateczna klęska chorej wizji państwa PiS.

W tej sprawie wypowiedział się już sąd administracyjny – WSA w Warszawie uznał, że Muszyński nie jest sędzią TK.

źródło: Monitor Konstytucyjny

 

Poprzedni artykułKariera koordynatora służb specjalnych wisi na włosku. Mariusz Kamiński jak ognia unika pytań o Banasia.
Następny artykułPolacy chcą prezydenta a nie rezydenta, który jeździ między Juratą a Wisłą!