Pierwszym psem w Sejmie była w 2007 roku suka Saba Ludwika Dorna. Teraz w ślady ówczesnego Marszałka chce najwyraźniej iść działacz katolicki, Dominik Tarczyński z Solidarnej Polski. Jak widać jego setery gnieżdżą się w niedużym mieszkanku i Tarczyński musi zabrać je ze sobą do Sejmu, gdzie ich Pan rzekomo walczy “dla Polski”.
Ale co mu zrobiły te psy, że chce je tak traktować? Co na to Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami?
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Inna sprawa to ta walka. Z kim i dlaczego – nie wiadomo. Za to złośliwi internauci komentują, że alkohol i Twitter nie dodają się.
Piątek.
Przed chwilą skończyłem pracę i dotarłem do domu
Moje kochane setery, Oskar i Karmen jeszcze nie śpią i przywitały mnie spojrzeniem w stylu: „gdzie byłeś cały tydzień?”
Odpowiedziałem:
„W Sejmie dla Polski!”Obiecałem im,że na następne posiedzenie zabiorę je ze sobą pic.twitter.com/zpNfafcnQ9
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) December 13, 2019