Dochodzą do prawdy? Antoni Macierewicz jest szeregowym posłem a Edmund Janinger, jego były asystent, nie pełni żadnej roli państwowej. Mimo to obaj pojechali na luksusową wycieczkę do USA na konferencję, która trwała 90 minut, spali w jednym z najdroższych hoteli, kapiącym od przepychu Blackstone i zjedli tam horrendalnie drogą kolację.
Wszystko to za nasze pieniądze, bo jak się okazuje za wyjazd zapłaciła Polska Fundacja Narodowa.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Koszty, które poniesiono na samego Janningera mają według dziennikarzy znajdować się w najnowszym raporcie finansowym organizacji WHWG. Za przelot młodego współpracownika Macierewicza do USA i zakwaterowanie zapłaciliśmy 25 tysięcy złotych, z czego około 4 tysięcy za pokój w hotelu a bilet 20 tysięcy, bo był to przelot w klasie biznes. W rozliczeniach WHWG nie ma informacji o tym, ile zapłacono za Macierewicza.
Koszt jedzenia na 90 minutowej konferencji miał wynieść z kolei 35 tysięcy złotych. Szokujące!
Gdy @sikorskiradek jadł ośmiorniczki u Sowy, suweren nie krył swojego wzburzenia. Tymczasem, wydatki w restauracji The Blackstone w Chicago, na frutti di mare dla Jannigera i innych "promotorów" Polski w USA, nie robią żadnego wrażenia. Czy to czas wszystko zmienia ?
— W. Krawczynski 🇵🇱 (@wkrawcz1) December 11, 2019
W tej sprawie Macierewicz milczy, Janninger wynajął za to kancelarię adwokacką i grozi konsekwencjami prawnymi.
źródło: Onet.pl