Na rynku lotniczym kryzys, wszystko zwalnia. CPK przestało być potrzebne, ale prezes zarabia 30 tysięcy

Stało się to, czego wszyscy się spodziewali – na rynku lotniczym przyszło spowolnienie. Wszyscy oprócz PiS, bo ta partia za nic ma najwyraźniej prognozy i koniunkturę gospodarczą, szczególnie w lotnictwie. Lata mniej pasażerów, ceny biletów rosną. Tymczasem Centralny Port Komunikacyjny, którego nie ma i nie będzie przez 30 lat ma już prezesa, który zarabia blisko 30 tysięcy złotych miesięcznie i wiceministra Horałę.

Miliardy, które mają być utopione w CPK martwią chyba jedynie ministra finansów, bo cała reszta polityków PiS zdaje się w ogóle nie przejmować, że należy odebrać ludziom kolejne pieniądze. Fiskus sięga głębiej do naszych kieszeni, Morawiecki wprowadza nowe podatki. Po co nam to lotnisko? Tego nie wie nikt…

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Jedno jest pewne. Spowolnienie na rynku lotniczym przyszło i budowa CPK nie ma żadnego sensu. W łeb wzięły za to rządowe analizy rozwoju lotnictwa pasażerskiego. I co teraz?

źródło: Twitter / Pasażer.com