Media informują, że kwota, którą ukradła zaufana pracowniczka z kasy CBA wynosi już 15 milionów złotych. Powstaje pytanie, dlaczego w instytucji, która ma sprawdzać uczciwość urzędników, pracują złodzieje i jaka jest prawdziwa kwota strat?
Kradzież tak ogromnych pieniędzy w samym sercu CBA, a mówimy o służbie specjalnej, nie mogła przejść niezauważona. Albo panuje tam kompletny brak kontroli, albo w tego typu operacji brało więcej osób.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Początkowo mówiono o pięciu milionach złotych, potem dziesięciu a teraz media piszą już o 15 milionach. Zaczęło się od doniesień na temat zniknięcia miliona złotych w gotówce, które miał wziąć współpracownik CBA pracujący przy prowokacji wobec byłego wiceministra. Teraz mowa o dużo większych pieniądzach.
W normalnym kraju po ujawnieniu tak poważnych nieprawidłowości doszłoby do serii dymisji. Jednak działacze PiS trwają przyspawani do swoich stołków Nie mają poczucia przyzwoitości ani słowa odpowiedzialność? Państwo nie może tak funkcjonować!
źródło: Twitter
Ot pracujesz np w banku. Na koniec dnia mówisz, a wezmę sobie z 5 tysi. Następnego dnia kasjer w sklepie robi tak samo itd.
Niewyobrażalne 🤦♂️🤦♂️🤦♂️#PiSPToPatologiaAfera CBA. Z funduszu operacyjnego mogło zniknąć nawet 15 mln zł [ARTYKUŁ] https://t.co/t04QOklWLU
— Prezes Fabryki Granatów (@Prezes_Fabryki) January 20, 2020