Marcin Kędryna, jeden ze współpracowników Andrzeja Dudy, poinformował, że Kaszubi rzekomo odcinają się od protestów przeciwko prezydentowi. Tymczasem okazuje się, że było zupełnie inaczej.
“Anatomia kłamstwa: nie „Kaszubi”, tylko trzech członków Związku. Jeden z nich to kandydat PiS do Sejmu (nie dostał się). Drugi z nich to były radny, obecnie szef UP w Pucku, przytulony na to stanowisko przez pisowskiego starostę powiatu” – ujawnił jeden z internautów.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Kampania wyborcza Andrzeja Dudy coraz bardziej przypomina serię wpadek, po których następują kolejne i kolejne.
Anatomia kłamstwa: nie „Kaszubi”, tylko trzech członków Związku. Jeden z nich to kandydat PiS do Sejmu (nie dostał się). Drugi z nich to były radny, obecnie szef UP w Pucku, przytulony na to stanowisko przez pisowskiego starostę powiatu. https://t.co/wEr3nLEle8
— TheWojtek (@TheWojtek) February 12, 2020