Politycy PiS okradali kontenery PCK a pieniądze z tego procederu przeznaczali m.in. na kampanię wyborczą, ale też na swoje potrzeby. Za proceder odpowiadał m.in. Jerzy G., dyrektor dolnośląskiego oddziału PCK, były radny PiS, jeden z najbliższych współpracowników Anny Zalewskiej, minister edukacji w rządzie Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego. Ale to nie koniec ciekawych nazwisk.
W proceder był zaangażowany m.in. Rafał Holanowski, w przeszłości związany z PiS. Holanowski w 2014 roku wsparł PiS kwotą 42 tys. złotych. W 2015 r. było to 42,5 tyś. zł. W założonej przez niego firmie pracowała Mirosława Stachowiak-Różecka, która została posłanką PiS…
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Czy wpłaty na PiS miały zapewnić ochronę osobom okradającym PCK? To prawdziwy układ i swojego rodzaju mafia – komentują internauci. A prokuratura informuje, że chodzi aż o 3 miliony złotych. Tyle straciło PCK na działalności grupy.
źródło: Gazeta Wyborcza / Twitter
Afera z okradaniem PCK. Padają kolejne nazwiska polityków PiS. https://t.co/PfQGRE78m0
— Dariusz Jankowski #Trzaskowski2020 (@djankowski10) February 17, 2020