Smutne przedstawienie. Po wiecu wyborczym za szybko odchodzącym prezydentem biegnie grupka klakierów, którzy krzyczą “Andrzej Duda”. Ochroniarze odpychają postronne osoby, które chcą zobaczyć wszystko z bliska. Krzycząca “Andrzej Duda” i dość nerwowo zachowująca się grupka wsiada… do tego samego autobusu co Duda. Potem wszyscy odjeżdżają. Scenę nagrał jeden z mieszkańców. Po to wszystko?
Zdaniem obserwatorów sceny politycznej tego typu zachowanie ma przede wszystkim odseparować prezydenta od protestujących i nie dać okazji prezydentowi na wejście w interakcję z nimi. Zagłuszanie gwizdów i okrzyków przeciwnych prezydentowi nie spowoduje jednak, że problemy Polek i Polaków znikną a sprawy afer władzy ucichną. Tego po prostu nie da się zakrzyczeć nawet największą grupą klakierów
Reklamy
źródło: Youtube