Rządowi ciągle mało i właśnie zamawia nowe samochody. Ponad ćwierć tysiąca aut, które mają mieć minimum 180 KM mocy, ale też takie z 340 KM. Po co urzędnikom takie mocne auta? Nie wiadomo.
Jedno jest pewne. Rząd nie zna umiaru w swoich wydatkach. W wielu krajach świata samochody służbowe przysługują wyłącznie najwyższym urzędnikom a korzystają z nich pod pewnymi rygorami. W Polsce byle dyrektor może mieć limuzynę z kierowcą. Nowe samochody będą kosztować nas, podatników, miliony.
Reklamy
źródło: Twitter / RMF FM
PiSancjum.
Przetargi na nowe auta dla administracji rządowej. Chodzi o ponad 260 pojazdów.https://t.co/ezGxHGJMU7— Aneta ObserwatorXY (@ObserwatorXY) February 26, 2020