Sprawa dla śledczych? Okazuje się, że podpisy poparcia pod rzekomo spontanicznym listem w obronie TVPiS niekoniecznie są tak spontanicznie składane, jakby się to mogło wydawać. Według informacji, które krążą po Warszawie, pracownicy telewizji mieli dostać ultimatum. Albo podpisują, albo wylatują. Otrzymali na podpisanie krótki termin.
Sytuacja w gmachu telewizji jest podobno raczej napięta. Wiele osób zwolniono by zrobić miejsce dla nowego zaciągu “samych swoich”. Strach to codzienność, bo w każdej chwili mogą zwolnić kolejne osoby – twierdzą ludzie znający sytuację w centrali przemysłu propagandy.
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Jeśli faktycznie doszło do wymuszania podpisania listów, to mamy do czynienia z kolejnym skandalem wokół TVPIS.
źródło: Twitter