Cyfrowa edukacja to fikcja. Strony nie działają, dzieci nie mają internetu

Społeczeństwo jest po raz kolejny oszukiwane przez władzę. Wmawia się ludziom, że szkoły przeszły na edukację przez internet. Jest to niestety nieprawda. Owszem, część szkół i część nauczycieli na dostęp do niektórych, wybranych podręczników i materiałów, ale żadnego nauczania tak naprawdę nie ma. Ani dzieci ani nauczyciele a tym bardziej rodzice nie są przygotowani do nauki.

Lekcje on-line nie mogą się odbywać bez prawidłowo przygotowanych materiałów a tych nie ma w ogóle. Podręczniki, którymi dysponuje rząd, są nudne, przestarzałe i niedostosowane do rozwoju techniki. W Polsce nie ma dzisiaj prawdziwych interaktywnych książek i ćwiczeń – alarmuje ZNP.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Nauczyciele nie przeszli żadnych szkoleń i poza garstką zapaleńców mało kto wie, co należy robić z dziećmi i młodzieżą przy użyciu internetu. Nawet rządowe platformy nie są przygotowane na zwiększony ruch – internauci alarmują, że strona epodręczniki.pl przestaje momentami działać.

To co obserwujemy w edukacji to po prostu kompletna amatorka. Rząd PiS miał pięć lat żeby przygotować się do cyfrowej rewolucji, nie zrobiono w tym względzie nic. A teraz mamy efekty.

Ten rok szkolny można uznać za stracony – szkoły nie będą działać prawdopodobnie do czerwca. Można by czas wykorzystać na przygotowanie prawdziwej reformy programu, przygotować prawdziwy program edukacji cyfrowej i od września go wdrożyć – ale minister Piontkowski ma najwyraźniej innej rzeczy na głowie…