Ponieważ rząd nie uruchomił jeszcze żadnej pomocy a podatki trzeba płacić, w Polsce rusza wielka fala zwolnień. Przedsiębiorcy nie mają wyjścia, praca jest bardzo opodatkowana, że nie mogąc liczyć na pomoc państwa, zamykają przedsiębiorstwa albo bankrutują. Robią tak, bo ZUS i Urząd Skarbowy bezwzględnie ścigają wszystkich, którzy nie płacą. Ostatnio było głośno o jednej z restauracji, która poprosiła skarbówkę o wyrozumiałość z uwagi na fakt, że nie ma przychodów, a urzędnicy zajęli restauracji konto.
Niektóre firmy zwalniają 25% – 30% załogi, inne wszystkich. Wiele z nich obniża wymiar pracy albo pensje. Dramatyczna sytuacja pracowników pogłębiona jest przez kompletny zastój na rynku, bo PiS nie ma nawet pomysłu co zrobić, by chociaż trochę go rozruszać, np. wprowadzając na kilka miesięcy zerową stawkę podatku VAT na wszystko.
Dlatego internauci proponują, by masowo wrzucać zdjęcia wypowiedzeń i zmiany warunków pracy do sieci społecznościowych oraz wysyłać na adres kp-pis@kluby.sejm.pl oraz oraz do Morawieckiego na adres bprm@kprm.gov.pl. Trzeba rządzącym uświadomić co narobili – piszą internauci.
Znajomy jutro zwalnia z pracy połowę swojego personelu, mówi że tarcza antykryzysowa komentuje się doskonale słowami samego premiera Morawieckiego:
"Jak ci ludzie zapierdalali za miskę ryżu, to wtedy gospodarka cała się odbudowała"
— Paweł (@GrzesioRugby) March 29, 2020
źródło: Facebook