„Jako PiS w pow.piaseczyńskim nie tylko obsadziliśmy komplet 112 miejsc w komisjach wyborczych, ale w 2 turze zgłosiliśmy dodatkowe kilkadziesiąt osób. Chętnych nie brakuje” – pochwalił się Sergiusz Muszyński. To bardzo niepokojący wpis.
Organizacja wyborów korespondencyjnych – co wiemy z doświadczeń bawarskich – jest ogromnym zagrożeniem dla zdrowia i życia społeczeństwa. PiS najwyraźniej się tym nie przejmuje. Nie martwi się losem emerytów, starszych schorowanych ludzi, których naraża na zarażenie a może i na śmierć. Jak wiemy koronawirus jest najbardziej niebezpieczny dla seniorów.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ale obsadzenie komisji wyborczym ludźmi PiS musi budzić jak najgorsze skojarzenia. „Nieważne kto i jak głosuje, ważne kto liczy głosy”. W przypadku wyborów korespondencyjnych okazji do nadużyć będzie aż nadto. Wybory mogą po prostu w bezczelny sposób zostać sfałszowany. Szczególnie w takiej sytuacji.
Panie Radny, prosze potwierdzić czy dobrze zrozumiałem tego tweeta. Obsadziliscie wszystkie komisje wyborcze ludźmi związanymi tylko z jedną partią, która oficjalnie popiera jednego z kandydatów?
— Tomasz Gronkiewicz (@GronkiewiczT) April 17, 2020
źródło: Twitter