Stare metody.
Próba przejęcia kontroli nad sądami przez PiS, jest kopią pomysłu zrealizowanego przez sanacyjną dyktaturę w 1929 r. Narodowi socjaliści wówczas niewygodnych sędziów przenieśli bezprawnie na emerytury. Niezależnych wyrzucano z pracy.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
W Historii Bez Cenzury mój tekst o tym jak Piłsudski "reformował" sądy łamiąc niezawisłość sędziów, nominując kumpli i sługusów cartu i czym to się skończyło. Także tekst o tym jak chrześcijaństwo odniosło sukces i Grzegorz Braun o pożytycznych idiotach wywołujących powstania. pic.twitter.com/60SUrpGuhr
— Jan Piński (@jzpinski) March 19, 2020
Po zamachu stanu w maju 1926 r. Józef Piłsudski powoli zmieniał demokratyczny ustrój Polski w dyktaturę. Pierwszym krokiem było wpisanie do Konstytucji Marcowej z 1921 r. prawa wydawania dekretów z mocą ustawy przez prezydenta (tzw. nowela sierpniowa). Posłużyły one do zniszczenia niezależności polskiego sądownictwa.
Chociaż zgodnie z Konstytucją Marcową sędziowie byli nieusuwalni, to 6 lutego 1928 r. prezydent Ignacy Mościcki (będący de facto marionetką w rękach Piłsudskiego) wydał dekret o ustroju sądów powszechnych obowiązujący od 1 stycznia 1929 r. Nadał on prawo prezydentowi do przenoszenia sędziów w stan spoczynku. 17 stycznia 1929 r. Mościcki na bazie tego niezgodnego z Konstytucją dekretu odwołał Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Władysława Sedydę.
Sprzeciwiał się on bowiem sanacyjnym rządom bezprawia. Na jego miejsce powołano dyspozycyjnego wobec władzy Leona Supińskiego.
W kwietniu 1929 r. w stan spoczynku przeniesiono kolejnego prezesa SN, który przeszkadzał Piłsudskiemu – Zygmunta Dworskiego. Ten sam modus operanti zastosowano wobec sądów niższych instancji. Niepokorni sędziowie byli przenoszeni na emerytury. Ich miejsce zajmowali tacy, którzy gotowi byli wydawać takie wyroki jakich oczekuje sanacyjna władza i Piłsudski.
Zniszczenie polskich sądów przez Piłsudskiego doskonale pokazuje fakt iż jego protegowani Supiński czy Emil Rapaport po wojnie doskonale odnaleźli się w komunistycznym Sądzie Najwyższym, legitymizując kolejne bezprawie. Charakterystyczne jest, że wprowadzone przez sanację prawo z 1928 r. podporządkowujące sądy władzy przetrwało praktycznie cały komunizm i obowiązywało w PRL-u, aż do 1985.