Historyk, co się faktom nie kłania.
Sławomir Cenckiewicz, historyk na dobre i złe związany związany z obecną władzą po raz kolejny pomylił swoje role. Miast zajmować się badaniami naukowymi, zabrał się za recenzowanie krajowej polityki. Tym razem padło na Małgorzatę Kidawę-Błońską, kandydatkę Koalicji Obywatelskiej na urząd prezydenta w zbliżających się wyborach.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Ktoś Pani Małgorzacie krzywdę zrobił wzbudzając w niej ambicje i wiarę w prezydenturę, wcześniej tą przyzwoitą Panią biorąc do polityki – po co? – napisał Sławomir Cenckiewicz.
Ciekawe, czy możemy liczyć na jego wpis, że np. ktoś obudził ambicje i wiarę w Andrzeju Dudzie, że może być dobrym prezydentem? Albo że ktoś stara się budzić wiarę Polaków, że „prezydentem tysiąclecia” był Lech Kaczyński?
Przypomnijmy, że sondaże w 2010 roku wskazywały na klęskę Lecha Kaczyńskiego w straciu z Donaldem Tuskiem, a Polacy mieli go dość na stanowisku prezydenta. Tylko tragiczne okoliczności jego śmierci pozwoliły uzyskać jego bratu wynik powyżej 20 proc. w starciu z Bronisławem Komorowskim.
Źródło: Twitter