Maturzyści są oburzeni sposobem, w jaki traktuje ich Ministerstwo Edukacji Narodowej. W sieci w bardzo szybkim tempie przybywa materiałów, które albo krytykują albo wyśmiewają PiS i Piontkowskiego. „Nie takiego wejścia w dorosłość się spodziewałam” – napisała jedna z tegorocznych maturzystek. „Nie zgadzam się na egzaminy w czasie epidemii. Zdrowie i życie mojej siostry i rodziców jest ważniejsze” – dodała. Czy czeka nas strajk?
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie dysponuje system egzaminowania zdalnego. Wiele osób odbiera też sytuację z maturami jako efekt wojny politycznej, której ofiarą pada młodzież. „Piontkowski opowiada bajki, wspierając narrację o wyborach korespondencyjnych. Niech jeszcze zrobi matury korespondencyjne” – to z kolei głos nauczyciela z jednej z grup poświęconych sytuacji w edukacji.
Tymczasem według informacji, które docierają z Alei Szucha w Warszawie, w MEN panuje kompletny chaos i przerażenie. Nikt nie ma pomysłu co zrobić z maturami a wszelkie pomysły, by je przełożyć na jesień na razie nie wchodzą w grę właśnie z powodu wyborów.
Edukacja w Polsce w tej chwili nie funkcjonuje. Nauczyciele nie są przygotowani do nauczania zdalnego i wszystko wygląda jak chaotyczne pospolite ruszenie. Wiele dzieci nie ma dostępu do komputerów, lub używa przestarzałego sprzętu. Nauka w takich warunkach to fikcja.
źródło: Facebook