Państwowa Komisja Wyborcza wciąż odlicza godziny do otwarcia lokali wyborczych. PiS chce wybrać Dudę po cichu i 5 lat walczyć z Sądem Najwyższym?

Fot. YT
Fot. YT

Chaos wokół wyborów.

10 maja wybory prezydenckie miały odbyć się tylko formalnie. Lokale wyborcze miały pozostać zamknięte, aby nikt nie oddał głosu.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Tymczasem na stronie Państwowej Komisji Wyborczej wciąż odliczane są godziny… do otwarcia lokali wyborczych.

Oficjalnie PiS przekonywało, że po 10 maja Sąd Najwyższy uzna wybory za nieodbyte i nieważne. A wówczas marszałek Sejmu rozpisać miała nowe wybory.

Możliwe jednak, że PiS postanowi w „magiczny” sposób oddać głosy na Andrzeja Dudę (np. korespondencyjnie lub przez konsulaty), a następnie uznać, że wybory się odbyły i zachować prezydenta.

Dzisiaj dr hab. Joanna Lemańska, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym nieoczekiwanie oświadczyła, iż z dużym zdziwieniem odebrała informację, że „zostało a priori przyjęte założenie dotyczące przyszłego orzeczenia SN w sprawie uznania ważności wyborów prezydenckich w Polsce”.

Źródło: Radio Zet