Maseczki od kolegi bez negocjacji. Tak działa mafijne państwo PiS

Żeby w dzisiejszej Polsce robić dobre interesy wystarczy znać wysoko postawionych funkcjonariuszy państwa PiS. Jedną taką sytuację opisuje „Gazeta Wyborcza”. Dodajmy, że szczególnie bulwersującą, bo dotyczącą maseczek ochronnych, których brakuje w Polsce w czasie pandemii koronawirusa.

Łukasz G. to instruktor narciarski z Zakopanego z doskonałymi koneksjami w PiS. Wcześniej nie zajmował się branżą medyczną. Zna za to Łukasza Szumowskiego, Marcina Szumowskiego (brata ministra zdrowia) i Jacka Kurskiego. To wystarczy by sprzedać resortowi zdrowia „co najmniej 100 tys. maseczek typu FFP2, płacąc ok. 39 netto za sztukę (z VAT to ok. 42 zł) i 20 tys. maseczek chirurgicznych po 8 zł. Po tej pierwszej transakcji Łukasz G. sprzedał jeszcze ministerstwu 10 tys. sztuk FFP2 z Ukrainy (cena 48 zł netto) i 3 tys. przyłbic (cena nieznana)” – jak pisze „Wyborcza”.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Ceny skandaliczne, bo jak pisze dziennik „ przed epidemią maseczki FFP2 kosztowały między 2 a 4 zł za sztukę. Chirurgiczne – między 50 gr a 1 zł”.

Dziś całą sprawą zajmuje się Centralne Biuro Śledcze. Maseczki bowiem okazały się wadliwe i nikt nie sprawdzał ich jakości. Wątpliwe okazały się też ich certyfikaty.