Błaszczak rozbroił Polskę. Raport NIK dowodzi, że nasza armia to fikcja

Mariusz Błaszczak. Fot. YT
Mariusz Błaszczak. Fot. YT

Tego nie można się było spodziewać. PiS chce przecież wydać miliardy na amerykańskie myśliwce, ciągle opowiada o znaczeniu polskiej armii dla naszego bezpieczeństwa a i partyjni notable lubią się fotografować w otoczeniu wojskowych.

Rzeczywistości nie da się jednak oszukać. Raport Najwyższej Izby Kontroli pokazuje, że polskie wojsko jest pogrążone w głębokim kryzysie.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Najbardziej uderzają braki środków bojowych, np. amunicji ślepej, lontów prochowych, petard, ręcznych granatów dymnych. W Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych we wszystkich kontrolowanych przez NIK kursach w 2016 r. żołnierze nie otrzymali do wykorzystania żadnego naboju ślepego do kałasznikowa z zaplanowanych 400 do 800 szt. Z kolei w Szkole Podoficerskiej Marynarki Wojennej w latach 2016–2018 z powodu braku lontu prochowego nie prowadzono zajęć z jego użyciem – piszą autorzy raportu.

– Iluzoryczny był też nadzór Dowództwa Generalnego nad ilością i stanem wyposażenia jednostek szkolnictwa wojskowego. Nie prowadzono też analiz i badań skuteczności szkolenia żołnierzy – możemy przeczytać w innym miejscu.

– W ocenie NIK szkolenie podoficerów i szeregowych zawodowych w jednostkach szkolnictwa wojskowego podległych Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych nie było prowadzone w sposób pozwalający na zgodne z potrzebami Sił Zbrojnych RP przygotowanie żołnierzy do realizacji zadań – podsumowuje NIK wyniki kontroli.