Nerwowe reakcje niektórych mediów opozycyjnych na zmieniającą się sytuację polityczną w Polsce mogą sprzyjać Karnowskim i im podobnym. Dzisiaj całej scenie politycznej potrzeba wspólnego kierunku – odsunięcia niebezpiecznych ludzi od władzy. Nie można dzisiaj atakować konkurentów politycznych z opozycji za to, że mają inne poglądy. To wspieranie medialnej nagonki, którą stosują wobec opozycji media takie telewizja publiczne czy hejterski wobec opozycji jeden czy drugi propisowski portal.
Niezadowolenie niektórych środowisk opozycyjnych wobec faktu, że trzeba od nowa budować kampanię swojego kandydata jest zrozumiałe. W normalnej demokracji taka dyskusja byłaby ważna i potrzebna. Ale dzisiaj nie jest ani ważna ani nie pomoga. Jest co najwyżej narzędziem, które cynicznie wykorzystują i wiadomo co powiedzą „siostry Karnowskie” albo Sakiewicz.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Dlatego apelujemy do wszystkich mediów opozycyjnych – dzisiaj łączy was wspólny cel. Na różnice przyjdzie czas. Dzisiaj dużo większym zagrożeniem dla nas wszystkich są próby cenzury i kneblowania niezależnych mediów oraz ataki takie jak w najnowszym numerze Gazety Polskiej. Kania i jej podobni ostro atakują niezależność mediów, dając asumpt do myślenia o cenzurze.
To są dzisiaj publiczne zagrożenia – nie inni kandydaci. W normalnym demokratycznym państwie jest miejsce dla Kidawy-Błońskiej, Bosaka, Biedronia, Hołowni i Kosiniaka-Kamysza oraz dyskusji na ich temat. Ale w państwie pisowskim taka dyskusja będzie cynicznie wykorzystywana do kreowania kłamliwego obrazu opozycji.
Więcej umiaru w tych dyskusjach – dzisiaj.