Policja przekazuje do Sanepidu wnioski o ukaranie demonstrantów a później dowozi decyzje o tych karach, w wysokości od 5 do 30 tysięcy złotych, do domów zatrzymanych. W ten sposób Sanepid został policją polityczną. Jednak kary te są wystawiane nielegalne a każdy, kto bierze udział w ich powstaniu, prawdopodobnie popełnia przestępstwo. Jest to bowiem działanie, które nie ma nic wspólnego z kwestiami przeciwdziałania epidemii a jedynie straszak na politycznych przeciwników PiS.
Dla wystawienia takiej kary ważne są bowiem faktyczne okoliczności sprawy – a te w przypadku antyrządowych protestów zwykle są takie, że przedsiębiorcy realizują zgodnie z ustawą, czynności niezbędne dla prowadzenia firm a inne osoby, które znajdują się w pobliżu, korzystają z prawa do swobodnego wyrażania poglądów i demonstrowania, które nie może być zawieszone bez stanu nadzwyczajnego.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Podstawa prawna do wystawienia kary administracyjnej jest więc fałszywa i samo to powoduje, że jest ona niezgodna z prawem. Dlaczego więc PiS wykorzystuje Sanepid jako broń polityczną? Bo w przeciwieństwie do kar sądowych, kara z Sanepidu ma rygor natychmiastowej wykonalności. Żeby się przed nią bronić, należałoby mieć możliwość szybkiego zaskarżenia i wstrzymania tego środka administracyjnego.
Prawnicy podkreślają, że każdy, kto bierze udział w tworzeniu dokumentacji i wystawianiu takich kar, może w przyszłości zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Tworzone są bowiem dokumenty, które nie mają oparcia w stanie faktycznym sprawy a to już bardzo poważny zarzut, za który i policjanci i urzędnicy mogą dostać po kilka lat więzienia i nie ma znaczenia, że jest to robione na polecenie przełożonych.
Przestrzegamy więc każdego, kto będzie próbował na polecenie polityczne takie rzeczy robić. Może się to bardzo źle skończyć. W sprawie będzie działał nie tylko Rzecznik Praw Obywatelskich, ale też Unia Europejska oraz powoływany właśnie zespół prawników działających na zlecenie przedsiębiorców.