Znana dziennikarka, Monika Olejnik w „Gazecie Wyborczej” przedstawiła listę największych grzechów PiS.
– Ludzi wkurzyło, że prezes Kaczyński niczym panisko wjechał limuzyną na Powązki. A to był czas, kiedy na pogrzeby mogło przychodzić kilka osób, a reszta rodziny stała za płotem, nie mogąc wziąć udziału w pogrzebie. Ale cóż, prezesowi wolno wszystko. 10 kwietnia na cmentarzu powązkowskim postanowił złożyć kwiaty na grobach mamy, brata i bratowej – pisze Olejnik.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Czyż to nie jest bulwersujące, że przez tyle lat najważniejsze państwowe spotkania odbywają się na Nowogrodzkiej, właśnie tam zajeżdżają limuzyny, tam jest ośrodek decyzyjny, niczym kiedyś w KC PZPR – dodaje.
– Przy tym, co się w tej chwili dzieje, ośmiorniczki to pikuś. Kiedyś można było stracić posadę w rządzie za zegarek, teraz można nabazgrolić oświadczenia, codziennie mówić coś innego – i nic. Najważniejsze jest to, co powie prezes Jarosław Kaczyński – kończy swój smutny tekst dziennikarka.