Sasinowi niedługo koryta zabraknie. Twierdzi, że nie zarabia za dużo

Za ponad 12 tysięcy miesięcznie trudno się utrzymać do pierwszego

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wicepremier Jacek Sasin nie widzi potrzeby obniżania pensji w rządzie. Według niego, ich pensje nie są wysokie w stosunku do średniej. W 2018 roku Sasin zarabiał 3,3 raza więcej niż średnia, minister-prokurator Ziobro – ponad 4 razy więcej.

W ostatnich latach dzięki stosunkowo szybkiemu wzrostowi gospodarczemu płace rosły dosyć dynamicznie. Wciąż jednak większość z Polaków nie może nazwać siebie zamożnymi. Lata w rządzie sprawiły, że Sasin stracił kontakt z rzeczywistością większości Polek i Polaków. I ma problemy z podstawową matematyką.

– Nie mam wrażenia, żeby pensje ministrów czy premiera były w Polsce jakoś szczególnie wysokie w stosunku do średniej krajowej – powiedział i dodał: – Jesteśmy tą władzą, która jest skromna.

Jeśli minister jest posłem, ma też dodatkowy dochód. Posłowie składają oświadczenia majątkowe za ostatni rok kalendarzowy, a więc te złożone na początku nowej kadencji, w listopadzie 2019, obejmują dochody z roku 2018. W ciągu roku z tytułu diety poselskiej, uposażenia poselskiego i wynagrodzenia w radzie ministrów, Sasin zarobił 182,6 tys. złotych brutto. To 15,2 tys. miesięcznie. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko pensję z Rady Ministrów, to i tak było 12,4 tys. złotych.

Źródło: oko.press