Płatne trolle na pomoc w przegranej sondzie

Reklamy

Jedni mówią o “nocy cudów”, inni o oszustwie, a jeszcze inni o kompromitacji. O co chodzi? O to, że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na wsparcie armii gotowych do działania sprzymierzeńców. Jedyny problem w tym, że tym razem tę armię zasilają… internetowe boty. To dzięki nim Kamilowi Bortniczukowi, posłowi Porozumienia, udało się doprowadzić do oczekiwanego przez niego wyniku sondy na Twitterze. Pod osłoną nocy.

Poseł porozumienia w piątek stworzył na Twitterze sondę. Chciał, aby ci, którzy wezmą w niej udział, opowiedzieli się po stronie jednego z kandydatów w wyścigu o prezydencki fotel, Andrzejem Dudą lub Rafałem Trzaskowskim. Chodziło o kwestie ideologiczne.

“To jest prawdziwa stawka #wybory2020. Wybieramy pomiędzy kartami: LGBT – Rafał Trzaskowski, RODZINY – Andrzej Duda” – napisał. To pytanie było konsekwencją podpisu prezydenta pod założeniami Karty Rodziny, w której oprócz zapisów dotyczących ochrony małżeństwa znalazło się także to stwierdzenie: “zakaz propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych”.

Kamil Bortniczuk był tak zdeterminowany, aby osiągnąć założony cel, że zdecydował się – ujmując to dyplomatycznie – na nieeleganckie i niesportowe zachowanie. Był widocznie przekonany, że większość osób poprze stanowisko Andrzeja Dudy (a tym samym i jego politycznego obozu), musiał się dość mocno zdziwić, bo w tej rozgrywce na prowadzenie wysunął się Rafał Trzaskowski, który broni praw osób LGBT. I tak było aż do późnego wieczora, ale potem nastała noc…

Jak zauważyło wiele osób, wynik sondy dosłownie w kilka minut zmienił się z niekorzystnego dla Dudy na bardzo mu sprzyjający. W sieci zawrzało, pojawił się zarzut o wykorzystanie botów do osiągnięcia tego celu. Nikt nie chce wierzyć w nagłą aktywność konserwatywnej części społeczeństwa.

To nie pierwszy raz, kiedy środowisko PiS musi tłumaczyć się ze stosowania niestosownych, a wręcz nieuczciwych praktyk w sieci. Z raportu opublikowanego w 2018 roku i opracowanego przez naukowców z Oxfordu wynika, że w latach 2015-2017 PiS opłacało całą armię internetowych trolli, swoich żołnierzy, którzy mieli za zadanie wychwalać rząd i atakować politycznych przeciwników.

Źródło: natemat.pl, Twitter

Poprzedni artykułKosiniak-Kamysz walczy o polskie firmy: Wnioskuję o umorzenie składek i podatków na kolejne 3 miesiące oraz dobrowolny ZUS
Następny artykułDuda przestań kłamać! Twoje fantasmagorie są już żenujące