Kuriozalne problemy z rozpoczęciem sprawy przeciwko skorumpowanym funkcjonariuszom

Reklamy

Zadziwiające problemy w sądach pozwalają policjantom podejrzanym o korupcję cieszyć się z wolności. Od czterech miesięcy nie może zapaść ostateczna decyzja, czy byli policjanci podejrzani o korupcję i sprzyjanie sutenerom z Podkarpacia powinni wrócić do aresztu. Akta „wędrują” między sądami, a podejrzani są na wolności – i mogą uzgadniać taktykę.

W listopadzie 2019 r. czterej oficerowie – wtedy jeden obecny, i dwóch byłych wysokich funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu – zostali zatrzymani przez ABW. Był to Piotr J., wówczas naczelnik zarządu CBŚP w Rzeszowie, dwaj byli naczelnicy tutejszego CBŚP: Damian W. oraz Krzysztof B., a także Robert P., były szef delegatury rzeszowskiego CBA, też wywodzący się z policji. Wszyscy na trzy miesiące trafili do aresztu pod zarzutem przyjmowania korzyści majątkowych i osobistych, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków.

To część głośnej sprawy dotyczącej agencji towarzyskich braci Jewgienija i Aleksieja R. z Ukrainy, którzy przez blisko 20 lat prowadzili seksbiznes w Rzeszowie i okolicach. Mogli działać tak długo, bo wpływowi policjanci z rzeszowskiego CBŚ pilnowali ich interesu. Sprawę rozpracowuje małopolski wydział ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji.

Źródło: rp.pl

Poprzedni artykułPiS w Sejmie, PO w Senacie, prezydent ludowiec?
Następny artykuł„Trzask i po długopisie”. Bogusław Linda żegna Dudę [Wideo]