Polacy nie chcą głosować korespondencyjnie. Boją się wyborczego oszustwa

Polacy za głosowaniem w lokalach

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Samorządy i sztaby szykują się do wyborów. Jak się okazuje, mimo rosnącej liczby zakażeń, wyborcy nie są zainteresowani głosowaniem korespondencyjnym. Chętnych, by zagłosować za pośrednictwem poczty, nie ma zbyt wielu.

Zainteresowani mogą zgłaszać się do 16 czerwca. Wszystko to oznacza to, że samorządy i PKW nie będą miały problemu z organizacją głosowania pocztowego dla zainteresowanych. Zgłoszeń można dokonywać także przez internet.

Liczba osób głosujących korespondencyjnie może się jeszcze zwiększyć. I to z kilku powodów. Po pierwsze, wiele osób może odłożyć rejestrację swojego zamiaru na ostatnie godziny. Samorządowcy spodziewają się niewielkiej fali zgłoszeń właśnie w ostatnich godzinach.

Po drugie, dużo później mijają terminy zgłoszenia osób, które przebywają na kwarantannie. To 23 czerwca, jeśli w dniu wyborów wyborcę będzie obowiązywała kwarantanna lub izolacja, i 26 czerwca, jeśli kwarantanna rozpoczęła się po 23 czerwca.

Ponadto do końca tego tygodnia mają być znane rekomendacje Ministerstwa Zdrowia dotyczące obowiązkowego głosowania korespondencyjnego. MZ może wnioskować o wprowadzenie takiego trybu głosowania do PKW, które podejmuje decyzję w drodze uchwały. Resort zapewnia, że cały czas analizuje sytuację.

Co innego z głosowaniem za granicą. W niektórych krajach (jak w USA) możliwe będzie tylko głosowanie korespondencyjne. Poza Polską obecnie zarejestrowanych do głosowania jest już 305 tys. wyborców, w tym ponad 100 tys. w Wielkiej Brytanii. Dla porównania, w wyborach w 2015 roku było to 196 tys. osób.

Politycy opozycji – przede wszystkim Koalicji Obywatelskiej – przekonują, że polski rząd utrudnia wyborcom zgłoszenie się do głosowania, np. poprzez powołanie niewystarczającej liczby komisji wyborczych. – Słyszymy o problemach z kontaktem z konsulatami i rejestracją na wybory. Istnieje realne ryzyko, że nie wszyscy chętni będą mogli zagłosować 28 czerwca. Apeluję do premiera Mateusza Morawieckiego o pilne usprawnienie procesu rejestracji – mówił w specjalnym klipie kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Termin minął 15 czerwca o północy.

Źródło: rp.pl