
Amerykanie powiedzieli nam wprost, że wygrana Platformy jest dla nich zbyt dużym ryzykiem dla realizacji planów strategicznych. I stąd taki ruch ze spotkaniem z Andrzejem Dudą przed wyborami – twierdzi jeden ze sztabowców słabnącego prezydenta. W rzeczywistości to marna próba ratowania notowań.
Patrząc realnie, prezydent ma bardzo ograniczone możliwości, związane z polityką zagraniczną, bo jej kierunki wyznacza rząd. Wygrana kandydata opozycji nie zmieni generalnego kursu tej polityki – będzie to współpraca z USA i powstrzymywanie rząd od konfliktu z Unią Europejską. Za to wygrana Dudy może oznaczać wzmocnienie tendencji separatystycznych, powiększania konfliktu z UE, na czym Amerykanom może zresztą zależeć, bo silna Unia może nie leżeć w ich strategicznym interesie.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Ale puszczanie takich wrzutek jak wspomniana na wstępie wypowiedź do mediów jest już żałosne. Jak wielka desperacja musi panować w sztabie Dudy, by decydować się na tego rodzaju zagrywki?
USA traktują Polskę instrumentalnie co pokazało choćby odwołanie wizyty w naszym kraju przez Trumpa, bo mu się zwyczajnie nie chciało tu lecieć. To najlepiej pokazuje, jak w rzeczywistości postrzegany jest Duda w Białym Domu.