Wczoraj minął termin dostawy 1241 respiratorów za 200 mln zł.
Firma z Lublina, kierowana przez handlarza bronią, dostarczyła ich ostatecznie tylko 60. Ale nawet i te nie trafiły do szpitali, tylko znajdują się w Agencji Rezerw Materiałowych. Nie ma bowiem protokoły z ich odbioru.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Co się zaś dzieje z olbrzymimi pieniędzmi związanymi z tak niefortunną transakcją? Sęk w tym, że nie bardzo wiadomo.
W cztery godziny po podpisaniu umowy z feralną lubelską firmą, Ministerstwo Zdrowia przelało na jej konto 35 mln euro. Podobno zwrócono z tego 12,8 mln euro. A reszta stanęła pod znakiem zapytania. – Zapisy umowy nie precyzują wcale, że E&K musi teraz zwrócić wszystko. Może sobie doliczyć bowiem „koszty” – pisze „Gazeta Wyborcza” .
6 godzin temu minął termin dostawy 1,2 tys. respiratorów. Gdzie są urządzenia? Gdzie są pieniądze? Gdzie jest Szumowski? Gdzie jest Morawiecki?
— BWiciński (@BWicinski) July 1, 2020