Nie milkną echa rezygnacji Andrzeja Dudy z udziały w debacie prezydenckiej. Urzędujący prezydent musiałby się zmierzyć nie tylko z Rafałem Trzaskowskim ale iż pytaniami niezależnych dziennikarzy. A te, w obliczu ciągłych afer rządu PiS musiałby być szczególnie trudne.
– To bardzo charakterystyczne, że jak tylko pada propozycja, by prezydent Duda musiał stanąć przed niezależnymi dziennikarzami, z różnych redakcji, od prawa do lewa, to jest panika w sztabie i tchórzliwe wypowiedzi samego pana prezydent – ocenił Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Polacy chcą tej debaty, Polakom się ta debata należy, a ucieka przed nią tchórzliwie Andrzej Duda – dodał polityk PO, oceniając, że prezydent nie chce debaty przed II turą.
Kierwiński trafnie podsumował także zarzuty sztabu PiS, że Rafał Trzaskowski jest ciągle czynnym politykiem Platformy Obywatelskiej. – Lepiej być wiceprzewodniczącym PO, niż teczkowym prezesa Kaczyńskiego, który podpisuje wszystko, co każe Jarosław Kaczyński – powiedział Kierwiński.