Piotr Niemczyk o sprawie Sławomira Nowaka: Chcieli kontrolować sztab Trzaskowskiego, a nie wykrywać przestępstwa gospodarcze

Piotr Niemczyk, jeden z twórców Urzędu Ochrony Państwa w latach 90. XX w. a dziś ekspert do spraw bezpieczeństwa, nie kryje swoich obaw związanych z aresztowaniem Sławomira Nowaka.

Jego zdaniem inwigilacja Nowaka bardziej związana była z chęcią kontrolowania działań Rafała Trzaskowskiego, niż wykrywaniem przestępstw gospodarczych.

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


– Dla mnie najbardziej niepokojące w tym oświadczeniu Mariusza Kamińskiego jest to, że strona polska powołuje się na to, że pan Nowak był objęty inwigilacją tylko podczas pełnienia funkcji na Ukrainie. Bo to znaczy, że de facto polegamy wyłącznie na dowodach zdobytych na Ukrainie. To sprawia wrażenie, że dowody, które świadczyłyby o zachowaniach korupcyjnych zostały wybrane wyłącznie przez Ukraińców. To byłoby złe. Nie uważam służb ukraińskich za szczególnie niewiarygodne, ale jednak to są obce służby, które mają swoje własne interesy.

– Jeżeli te dowody zostały zebrane przez stronę ukraińską i nie były weryfikowane przez polskie służby, to ja mam bardzo poważne obawy co do wiarygodności tych dowodów. Publiczne przyznawanie się przez ministra koordynatora do tego, że nie mamy pewności, czy te dowody są prawdziwe, świadczy o tym, że to jest jakaś poważna niedoróbka. Nie powinno być tak, że człowiek, który jest podejrzewany o zachowania korupcyjne, po powrocie do kraju urodzenia nie jest objęty działaniami, które miałyby służyć weryfikacji tych podejrzeń – mówi Niemczyk.

– Jeżeli Sławomir Nowak i jego otoczenie lokowali jakieś pieniądze na Cyprze czy w innych rajach podatkowych, to prawdopodobieństwo, że będą oni dalej interesować się tymi pieniędzmi, jest bardzo duże. Brak obserwacji po powrocie do Polski oznacza brak weryfikacji zarzutów. Moim zdaniem ta deklaracja, że on nie był objęty inwigilacją po tym, jak wrócił z Ukrainy, jest niewiarygodna. I niestety fakt, że minister koordynator temu zaprzecza, uwiarygodnia zarzuty opozycji, że ta ewentualna inwigilacja była bardziej związana z funkcjonowaniem sztabu Rafała Trzaskowskiego, w którym Nowak był ważną osobą, niż z wykrywaniem przestępstw gospodarczych – dodaje.

– Nie wierzę, aby minister koordynator czy ktokolwiek z nadzorów służb specjalnych potwierdził fakt inwigilacji zarówno na terenie kraju, jak i poza Polską, zanim jakiekolwiek dowody z tej inwigilacji zostałyby przedstawione przed sądem. Cała ta deklaracja ministra Kamińskiego jest to czyste mydlenie oczu i tyle – podsumowuje ekspert.

Źródło: Fakt