Rząd PiS przejdzie do historii jako ten, który najbardziej ingeruje w wolność jednostki i wolność słowa. Natrętna propaganda, kłamstwa władzy oraz inwigilacja Polaków, to realizacja ponurego scenariusza zamordyzmu i totcalniackiej kontroli nad wszystkim. Okazuje się – a przyznał to oficjalnie minister cyfryzacji – że rząd wie o nas bardzo dużo. Gdzie się poruszamy, jak przemieszczamy, gdzie jesteśmy. To wszystko dzięki masowemu pobieraniu danych prosto od operatorów komórkowych.
Jest tylko jeden sposób, żeby uniknąć inwigilacji – wyłączyć telefon.
Po co rządowi informacje o tym gdzie jesteśmy? Po co chcą wiedzieć, co robimy? Dlaczego kontrolują przemieszczanie się ludzi? Tego nie wiadomo – nie ma przepisów, które by to nakazywały, więc najprawdopodobniej cała ta inwigilacja jest po prostu nielegalna.
Żyjemy w strasznych czasach.
