Wicemarszałek Senatu, Bogdan Borusewicz, był śledzony przez dwóch nieumundurowanych policjantów. Sytuacja miała miejsce po wieczorze wyborczym Rafała Trzaskowskiego. Dzisiaj informują o tym media.
Inwigilacja polityków opozycji zaczyna przypominać sytuację z państw totalitarnych. Jak w ogóle można wysyłać dwóch podejrzanie zachowujących się ludzi za wysokiej rangi politykiem, wicemarszałkiem Senatu?!
Reklamy
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Borusewicz jest wytrawnym opozycjonistom, za komuny wielokrotnie uciekał SB-cji, w przeciwieństwie do Kaczyńskiego. I łatwo zorientował się, że jest śledzony. Policyjne tłumaczenia o tym, że niby go chronili, są dosyć śmieszne i naprawdę mało wiarygodne. Ale sytuacja ze śledzeniem śmieszna już nie jest.
źródło: Twitter / Gazeta Wyborcza