Znowu złamano wszelkie możliwe procedury. Widać dla Dudy jeden Smoleńsk to za mało!

Niedoświadczona załoga Dudy

Reklamy


Chcesz czytać  więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Podczas lotu z Andrzejem Dudą, gdy doszło do startu bez kontrolera na służbie, załogę tworzyła kapitan z dwuletnim stażem, której towarzyszył instruktor, bo nie miała aktualnych uprawnień. Według niejawnej umowy zawartej z resortem obrony, LOT ma zapewnić “personel latający o najwyższych kwalifikacjach i doświadczeniu”. – Z VIP-ami latają młodzi, niedojrzali piloci – przyznaje jednak informator z LOT-u.

Na początku lipca ujawniono, że 2 lipca embraer z Dudą na pokładzie wystartował z lotniska w Babimoście niedaleko Zielonej Góry. Start odbył się po zakończonej służbie kontrolera ruchu lotniczego i bez wydanej przez niego zgody na start. Dwoje pilotów zostało zawieszonych, a incydent wyjaśniał PLL LOT pod nadzorem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. 31 lipca Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych przejęła od przewoźnika wyjaśnianie sprawy. Powołała w tym celu specjalny zespół, i uznała zdarzenie za poważny incydent.

Pilotem podczas tego lotu była młoda kapitan. Na ten stopień została awansowana około dwóch lat temu, a do LOT-u przyszła w 2015 roku. Towarzyszył jej w kokpicie doświadczony instruktor, który leciał zamiast pierwszego oficera.

Zdaniem źródeł redakcyjnych instruktor był na pokładzie, bo kapitan nie miała aktualnych uprawnień do lądowania. – W życiu nie widziałem, by kapitan odnawiał uprawnienia z głową państwa na pokładzie – mówi informator z LOT.

Ustalenia TVN24 i słowa informatorów potwierdza Andrzej Pussak, wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Potwierdził on, że kapitan prezydenckiego samolotu wznawiała uprawnienia. Dodał, że kwestia odpowiednich uprawnień była też podnoszona przy wyjaśnianiu wypadku w Smoleńsku.

– Pilot z niepełnymi uprawnieniami albo wznawiający uprawnienia nie powinien lecieć z prezydentem nawet w krótką trasę – tłumaczy wiceszef PKBWL.

Ze stenogramu z rozmowy załogi z wieżą na lotnisku wynika, że załoga zdecydowała się na start mimo informacji o zakończonej służbie kontrolera lotów.

Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza